poniedziałek, 7 października 2013

Ojciec Katherine powiedział że ma parę spraw na mieście,więc zapytała czy mógłby ją zawieść do Rose, bo nie chciało jej się siedzieć w domu. Jakieś dwadzieścia minut później siedziała z Rose w jej salonie. Były same ponieważ rodzice Rose wyszli bardzo wcześnie do pracy.
-No i jak tam z tym twoim chłopakiem?-zapytała Katherine.
-Zerwaliśmy-odpowiedziała Rose, ale nie wyglądała na smutną a tym bardziej na zrozpaczoną.
-Och nie!Dlaczego?-zapytała Katherine.
-Denerwował mnie!Mówił mi co mam robić i dyrygował mną, a kiedy chciałam go pocałować w szkole czy gdzieś to najpierw się rozglądał a potem zbywał mnie byle buziakiem-powiedziała Rose.
-Aha no to chyba dobrze że zerwaliście?-zapytała Kat.
-No, i to jak-powiedziała Rose uśmiechając się.Katherine w tym momencie poczuła jakby coś się przypalało.
-Rose?
-Hmm...?
-Co robiłaś zanim przyjechałam?
-Zrobiłam ciasteczka i wsadziłam je do piekarnika!-Rose ostatnie słowo wykrzyknęła i rzuciła się biegiem do kuchni. Otworzyła piekarnik z którego wyleciał gęsty szary dym. Założyła rękawice kuchenne i wyjęła
blachę z ciasteczkami które w tym momencie miały konsystencję czarnego proszku.
Tutaj muszę kończyć ponieważ obowiązki wzywają ;)
 
Katherine była 14-letnią dziewczyną o ciemnych włosach sięgających jej do samej ziemi. Oprócz długich włosów miała ona równie niesamowicie trudny charakter.Nigdy nie próbowała go zmienić bo i nie chciała tego, uważała bowiem że ten kto będzie chciał się z nią zaprzyjaźnić a może nawet pokochać, będzie umiał zaakceptować i charakter, być może nawet go polubić? Wszystko zaczęło się w 2012 roku ,w wakacje. Katherine poznała się z Rose przez swoich ojców którzy znali się bardzo dobrze. Zaraz obok domu Rose stał drugi dom w którym mieszkali dwaj bracia z rodzicami, 19-letni William i 16-letni James.